Autor: Mariusz Szmerdt
(Click here for English translation of this text)
Sztuka malowania tuszem (墨絵, すみえ, sumi-e) wywodząca się z kultur dalekiego wschodu (głównie Chin i Japonii) jest w Polsce raczej egzotyczna, zwłaszcza dla osób, które nie znają tradycji, sztuki i kultury Azji. Szczęśliwie jednak sztuka sama w sobie nie uznaje ograniczeń i pozwala zagłębiać się mocno w jej własną sub-realność.
Moja fascynacja Japonią oraz jej kulturą zaczęła się od sztuk walki, współzależność pomiędzy ciałem i umysłem wymaga ciągłego doskonalenia co jest również podstawą kaligrafii i malarstwa tuszem. Podążając ścieżką Budo (武道, ぼどう, budō, i.e. “sztuki walki”), poznałem filozofię buddyzmu oraz Zen.
To poprowadziło mnie do odkrycia tradycyjnego malarstwa japońskiego, które oczrowało mnie swoją niezmierzoną głębią, w sposób wyrafinowany i estetyczny, wyrażonego poprzez prostotę formy. Malarstwo to zawładnęło moim sercem ostatecznie i teraz moje codzienne życie jest znaczone śladami farby.
Jako dziecko dorastałem w otoczeniu artystów, mimo wielu zajęć związanych z pracą i utrzymaniem domu, mojej matce zawsze udawało się znaleźć czas aby sięgąć po swój stary zestaw farb i sztalugę. Zwróciła tym moją dziecinną uwagę w kierunku świata naznaczonego światłem i plamami barw. Spędziłem wiele czasu poznając różne techniki malarstwa, począwszy od oleju i akwareli, poprzez węgiel, ołówek a nawet sztukę witrażu i rzeźbę. Wiele lat później doświadczyłem pierwszego kontaktu z tuszem w postaci sztuki tatuażu którą wykonywałem zawodowo przez 13 lat w mojej pracowni. Ostatecznie odkryłem malarstwo tuszem – sztukę Dalekiego Wschodu. Wówczas zdałem sobie sprawę że jest to dokładnie to malarstwo którego podświadomie i instynktownie szukałem przez wszystkie lata. Dało mi to możliwość artystycznego wyrażenia siebie, bez ograniczeń.
Kiedy maluję tuszem mam wrażenie, że moja sztuka współgra harmonijnie z moim stanem umysłu. Eteryczna natura i oszałamiająca prostota zawarta w tym malarstwie, razem z jego bogatym przekazem zadecydowały że jest to droga którą będę podążał.Mam poczucie że jest to nie tylko rodzaj sztuki w której mój artystyczny potencjał jest w pełni wykorzystywany, ale jest to również połączenie z filozofią buddyzmu który jest ciągle obecny i ważny w moim życiu.
Sumi-e to wyselekcjonowana esencja świata, pozbawiona zbędnych ruchów pędzla i poprawek. To malarstwo magiczne, które wprowadza widza w świat pobudzający zmysły i fantazję. Celem jest poczuć subtelność, delikatność i nietrwałość rosy na wiosennej trawie. Poczuć zimno płatków śniegu i gorąco promieni słońca. Zrozumieć szaleństwo wojownika, dynamikę walki i potężną siłę furii.
Ponieważ nigdy nie miałem żadnego mistrza który mógłby mnie poprowadzić z duchem jakiegoś stylu lub szkoły – niestety w Polsce to praktycznie mało prawdopodobne. Moje obrazy nie zamykają się w ustalonych kanonach lub regułach i wypływają bezpośrednio ze mnie. Ale jeśli pozwolą one widzowi choć na chwilę oderwać się myślami od rzeczywistości i popłynąć za nastrojem, energią i radością, które przekazują, to dla malarza największa nagroda. Głównym celem sztuki jest wywołanie głębokich uczuć, połączenie ludzi poprzez nieskażone emocje. Malarstwo tuszem jest wspaniałym medium, i podobnie jak muzyka, pozwala nam zapomnieć o ziemskich różnicach, stereotypach, barierach językowych, religijnych oraz więziach społecznych które nas dzielą tworząc między nami przepaść.
Lubię porównywać malarstwo do wspinaczki skałkowej która jest również moją pasją. Tak malarstwo jak i pokonywanie pionowych ścian są oparte na ruchach których nie można poprawić gdyż nie ma tu miejsca na pomyłki. Oba są swoistym rodzajem medytacji.
Sumi-e to świat kresek, plam i kolorów pozwalający nam przejść na drugą stronę – otulić się białym tłem, które zawiera w sobie pełnię, brakującą informację. Kiedy ciało jest jednym z umysłem wówczas każdy ruch jest odzwierciedleniem stanu duszy artysty. Czasem ruchy wymagają spokoju i opanowania, a innym razem trzeba wybuchnąć siłą i energią aby pójść dalej. Wszystkie te stany umysłu muszą harmonijnie koegzystować, i są obecne w każdej sesji malowania oraz każdej wspinaczce. Aby to jednak odkryć trzeba umysłowi pozwolić kontemplować obraz lub górską ścianę, wówczas dopiero zaczynamy rozumieć wszystkie relacje i przepływające energie.
Malarstwo tuszem jest drogą życia, wymaga ciągłej pracy nad rozwojem własnego wnętrza, nowych możliwości i odkrywania coraz to nowych ścieżek. Jednak to droga która nie ma końca.
Mariusz Szmerdt
lat: 39
Polska
E-email address
Członek “International Chinese Calligraphy & Ink Painting Art Society” (ICCPS), z siedzibą w Tokyo.
Alpinista, malarz (starający się zainteresować polaków malarstwem sumi-e) fotograf amator, najchętniej przebywający i najlepiej czujący się w terenie. Kochający naturę, przestrzeń. Starający się praktykować buddyzm, nie lubiący polityki i garniturów. Kiedyś uprawiający aikido i karate. Miłośnik białej broni – w szczególności japońskich mieczy. Pasjonat historii i antyków, zamków, pałaców i twierdz. Uwielbiający haiku – raczej kiepski poeta. Chodzący własnymi drogami, którego ulubionym powiedzeniem jest: “każdemu jego Everest”. Szukający mistrza który poprowadziłby go drogą sumi-e.
Inspiracje życia: żona, syn, przyroda.